Umiejętność walki wiązała się w ciągu wieków z potrzeba przetrwania, zapewnienia bezpieczeństwa sobie i bliskim, a czasem ze sławą, bogactwem i zaszczytami.
W ciągu wieków, rozwój technologiczny i przemiany społeczne, zawęziły ideę walki do wyspecjalizowanych grup zawodowych jak - wojsko, policja, firmy ochroniarskie, czy sportowcy. Kto jednak sam dla siebie, chce poczuć się bezpiecznie, poczuć rzut adrenaliny, poprawić swoja sprawność i refleks, w końcu poczuć i zrozumieć ideę chińskich sztuk walki powinien przynajmniej z ciekawości poszukać klubu WingTsun™ w swoim mieście.
To że trafiłam do klubu WingTsun™ Leung Tinga, sprawił czysty przypadek. Poszukiwałam materiału do niszowego magazynu o sportach ekstremalnych. W czasie jednej z moich rozmów dowiedziałam się o przyjeździe do Warszawy jednego z nielicznych, żyjących współcześnie Wielkich Mistrzów - profesora Si Jo Leung Tinga (11 stopień mistrzowski).
Pierwszy kontakt z WingTsun™ rozczarowuje. W trakcie mojego spotkania nie zobaczyłam żadnych widowiskowych technik w powietrzu, nikt nie rozbijał desek, a spotkani w klubie ludzie byli spokojni i łagodni dalece odbiegający wyglądem od tzw. macho.
Jak wiec styl ten może być uważany za najskuteczniejszy na świecie? Z czysto babskiej przekory postanowiłam sprawdzić to na własnej skórze...